Skusiła mnie do wyjazdu góra chleb.
Jak się okazało czarne trasy tam, jeżeli można nazwać to trasami zawierały również drzewa i kamienie. Z plusów to że byliśmy dosłownie sami i żadnych śladów po innych narciarzach. A z minusów to , że tak naprawdę tam tras nie ma.
Tak naprawdę trasy tam nie istniały i zjeżdżało się wyznaczając nowe. Jak kto woli. Natomiast pozostałe część ośrodka są przystosowane do narciarzy, którzy lubią jednak jeździć po trasie. Przygotowane były tak sobie, niekryte krzesełka kilka starych orczyków i jeden turbo.