Nie spodziewałem się napisać negatywnej opinii o szwajcarskim ośrodku narciarskim. 4 doliny to dla mnie drożyzna bez pokrycia w jakości. Zostali z infrastrukturą starą jak w Bukowinie Tatrzańskiej w pięknych górach. Trasy przeważnie łatwe i średnie. Dużo tras o wyższym stopniu trudności to po prostu trasy do freestyle'u. Nie ratrakowane.
Nie mogę uwierzyć w kilometraż podawany w informacji o ośrodku. Wszystkie trasy są do obskoczenia w 2 dni. Ośrodek składa się z posklejanych kilku małych stacji narciarskich. To skutkuje mnogością trawersów i niewielką ilością ciekawych urozmaiconych tras narciarskich.
Większość wyciągów to stare orczyki. Jak na Szwajcarię to słabe. I rodzi wąskie gardło dla przepustowości wyciągów. Nie mówiąc o różnicy w komforcie między podgrzewanymi kanapami z pokrywą w Austrii, a powolnymi orczykami na których się stoi, moknie, marznie i dłuży jazda. Nowoczesnych kanap nie zauważyłem. 1 nowoczesna gondolka. Klika starszych, parę starych kanap 1 z pokrywą. Kilka starych krzesełek. To naprawdę szczyt możliwości szwajcarskiego kurortu??? Szok.
Oznaczenia tras po francusku. Bardzo nieczytelnie i niezrozumiałe dla nieznających ten język. Na samych trasach we mgle nie widać nic poza samymi tyczkami na brzegu tras. Nie wiadomo co to za trasa i dokąd może zaprowadzić.
Kompletny negatyw. Jedynym atutem tego ośrodka było to że działał w czasie pandemii. Drogo, daleko, mało interesująco i że starą infrastrukturą. Serdecznie odradzam