W potyczce na narty Jaworzyna bije Białkę na głowę.
Atmosfera? Swojska! Poczujesz się jak na rodzinnej wigilii – wszyscy są blisko siebie, czasem nawet bardzo, zwłaszcza w kolejce do karnetów. Ale to tylko dodaje uroku – w końcu gdzie indziej masz szansę nawiązać tyle nowych znajomości jeszcze przed pierwszym zjazdem?
Zanim dotrzesz na stok, możesz cieszyć się długą, kontemplacyjną ... kolejką, potem podróżą gondolą.
Trasy są różnorodne, szerokie i przyjemne, zwłaszcza jeśli uda Ci się trafić na moment, gdy nie są już rozjeżdżone, ale jeszcze nie oblodzone. Są nawet nieźle przygotowane, o ile wcześniej nie przejechał po nich narciarski dzik, który zapomniał, że carving nie oznacza orania stoku.
Widoki skutecznie odrywają uwagę od nart, śniegu jest zazwyczaj więcej i dłużej i bardziej niż gdzie indziej.
Gastronomia i aper ski...no nie jest to La Folie Douce ale jaki klient takie La Folie Douce.
Jaworzyna to miejsce dla ludzi z dystansem – do siebie, do korków na trasie i do narciarzy, którzy najwyraźniej zapomnieli, że jazda pługiem nie jest jedyną dostępną techniką. Jeśli masz w sobie trochę luzu i umiesz docenić piękne widoki oraz klimat polskiego narciarstwa w pełnej krasie, to baw się dobrze!